Z Hipciem, moim kochanym rudym synkiem. To zdjęcie było już chyba
wszędzie. Ale to nic, co tam, lubię je to będzie wszędzie, ehehe.
W szkole dzisiaj uszło i zleciało. Ale tylko 5 lekcji, a wyszły i tak 3.
Wf.. poszły słuchy, że nie ma go, ale poszłam sprawdzić i się okazało,
że pani jest, ale że przyszłam tylko ja, Mariola, Żabcia, Anita i Ala,
to ta sprawdziła obecność, pogadała z nami co zrobimy w poniedziałek
i że zaczniemy też ćwiczyć poloneza. Ale tylko dziewczyny, które mają
wf i bez chłopaków. Z tydzien tak i potem już z chłopakami. Okej.
Hista.. miałbyć sprawdzian z mapki, ja wczoraj w końcu chociaż połowy
jej się nauczyłam, a tu wszyscy przegadali, żeby był za tydzień. Jak
dla mnie spoko, bo może w końcu jej całej się nauczę, haha. Może..
Rela.. pan Jacek jak to on, pogadał na temat, my posłuchaliśmy, coś
tam zapisaliśmy i tyle. Ten człowiek ma mistrzoski uśmiech, haha.
Matma.. a na niej apel z okazji 11 Listopada, więc 30 minut siedzenia
na nim, trochę pogadałam z Martyną i Justyną i potem na matmę.
Z serii `nikomu się nie zgadzały zamyślone wyniki w pracy domowej
z odpowiedziami, więc nikt nie zrobił`. I na lekcji je zrobiliśmy..
Wos.. prezentowanie tych projektów.. Liczyłam, że będzie jakaś ocena
z nich, a tu tylko plusy czy coś. Bez sensu. Ale niech będzie.
A potem moje wkurwienie bo inaczej nikt widzący mnie by tego nie
nazwał, bo jednej mamusi zachciało się decydować i wymyślać..
To przepraszam.. studniówka jest nasza czy rodziców? Już i nasza
wychowawczyni ma dość, a ja jeszcze bardziej. Bez kija nie podchodzić.
Mają iść 3 lub 4 osoby z naszej klasy na zebranie obgadać z Radą
nasz projekt? Okej, dogadamy się i pójdziemy. Oj pójdziemy. Jak by
ktoś usłyszał, że nasze LO wyleciało w powietrze albo dokonała się tam
jakaś krwawa masakra, to wiecie już gdzie możecie szukać sprawcy.
Idę sobie do domu, ja za klamkę od drzwi a tu dom zamkięty. Telefon
do mamy, a tej się godziny tego o której kończę popieprzyły i poszła
na zakupy. Ale dobra. Do kosmetycznego z nią i do Polo. A w domu
mama jak mnie zobaczyła po szkole to się zastanawiała czy podłożyć mi
coś do rozwalenia, czy się powstrzymam. Ale i sama się wkurzyła na to.
Obiad i wzięłam się za lekcje. Część zadań z kartek z gegry zrobiłam,
na te dodatkowe nie umiem, zapomniałam, mózg mi się wyłączył. Więc
muszę w necie ich poszukać, może będą. Z polaka trzeba też po necie
poszukać i z angola szybko pójdzie. Biorę się za lekcje przy jednym z
kawałków z Kodexu V, a potem pewnie Supernatural. Nie wiem czy ten
sprawdzian z gegry jest w końcu jutro czy za tydzień, ale kit z nim już.
Najwyżej potem poczytam o rolnictwie coś tam. Tymczasem cała masa
prac domowych, w który idzie utonąć..
Bang!