Aby spojrzeć prawdzie w oczy, musimy przebić się przez pancerz własnego egocentryzmu. Tak, nie jestesmy wcale różni. Cokolwiek uczyniła jedna z ludzkich istot, zalążek tego drzemie również w nas. Wiara w wewnętrzne predyspozycje podtrzymuje fałszywą dychotomię my-oni, gdy tymczasem musimy sobie uświadomić, że sytuacja w każdym momencie może wywrzeć na nas tak silną presję, że przestanie się liczyć wszystko inne: wartości, historia, bilogia, rodzina, religia.
Philip Zimbardo
poza tym:
Intymność to trzysylabowy wyraz na określenie: "Oto moje serce i dusza, proszę przemiel je na hamburgera i się rozkoszuj". Jednocześnie się jej pragnie i obawia. Ciężko z nią żyć, ale ciężko też żyć bez niej. Intymność jest też dołączona do trzech liter R: rodzina, romans, radośni lokatorzy. Od niektórych rzeczy nie uciekniesz. A o innych po prostu nie chcesz wiedzieć. [...] Chciałabym, żeby istniały zasady intymności. Swego rodzaju przewodnik, który ci powie, kiedy przekroczyłeś granicę. Byłoby miło wiedzieć, kiedy się do tego zbliżasz i w jakiś sposób umieścić to na mapie. Brałbyś ją wtedy wszędzie i zachował na tak długo, jak to możliwe. A co do zasad, to może nie ma żadnych. Może reguły intymności, to coś, co sam musisz zdefiniować.