Zdjęcie z rączek Sary, która sądzi że wszystkie moje są wyraźne, a żadne z jej takie nie jest. -.-
Ostatnio ktoś bardzo dla mnie ważny uświadomił mi, że siedzenie całymi dniami w domu jest nic warte. Ma racje. Czy nie jest tak, że kiedy wstaniesz, rano wyjdziesz z domu to masz długi dzień i czujesz że go wykorzystałeś do końca? Ja tak czuję. Wiadomo, że czasami warto spędzić dzień w domu i go przeleniuchować w łóżku z ciekawą książką lub laptopem na kolanach. Czy nie jest warto wrócić wieczorem i powiedzieć: padam z nóg? Żałuję, że kiedyś potrafiłam spędzić cały dzień przed komputerem. Teraz staram się tego nie robić, choć czasami jest to niemożliwe. Jednak często chcesz wyjść, a nie masz z kim lub nie możesz. Mimo to sądzę, iż każdy dzień trzeba traktować tak, jakby miał być twoim ostatnim. Oświadczam, że dzień kończę pizzą i wyczerpałam go do końca <3.
trzymajcie się, kika.