Drugi rok za plecami. Kiedy skończyły się wakacje trudno było mi uwierzyć w to, ze minęły już dwa lata od tego pierwszego dnia w togach, pierwszych zajęć na anatomii, pierwszych przypałów...
Trzeci rok medycyny to juz niby bardzo poważna sprawa. Cos tam wiemy, cos już słyszeliśmy, robiliśmy. Do tego pierwsze kliniki i pacjenci. Naprawdę: skok z krawędzi drugiego roku w trzeci odbywa się nad potwornie głęboka, ciemną i cuchnącą przepaścią. Jestem po drugiej stronie, ale nogi mi się trzęsą, głowa jest pełna niejasności, a serce zamarło i jakoś nie chce ruszyć. No i w którą teraz stronę?
Pierwsze zajęcia z mitologicznym stworzeniem szeroko opisywanym w podręcznikach rożnej maści odbyły się w ramach zajęć z interny. Żywy pacjent okazał się przerastać każdy fragment tekstu, który został mu poświęcony. Jego oddychanie jest ODDYCHANIEM, patrzenie PATRZENIEM a koloru nie da się oddać żadnym okrągłym zdaniem. Do tego jego reakcje, to wszystko co dzieje się w kontakcie z nim na żywo, bez możliwości przećwiczenia, przewidzenia, przygotowania się, jest tak niezwykle szybkie.
Nim jednak wejdę w jakieś głębsze szczegóły opiszę Wam pokrótce jak wygląda organizacja zajęć klinicznych. Otóż wszyscy, którym udało się dopełznąć do tej zaszczytnej linii startu dzieleni są (bardziej lub mniej losowo) na, tak zwane, czwórki kliniczne. W tychże czwórkach przemierzamy korytarze klinik tworząc zagubiony, rozkojarzony biały szwadron skupiony wokół naszego przewodnika- Lekarza prowadzącego.
Moja czwórka kliniczna złożona jest z niezwykle barwnych indywiduów dzięki czemu nie czuje się tak zupełnie odosobniona w byciu WIELKIM, wyliniałym, ŻÓŁTYM ALKO-PTAKIEM Z ULICY SEZAMKOWEJ.
Nasz przewodnik po świecie chorób wewnętrznych jest potwornie mrukliwym, uzależnionym od kofeiny internistą. W dniu interny schodzimy w podziemia zapyziałej kliniki, by za niepozornymi drzwiami, w gęstym i ciepłym półmroku napotkać jego przemęczone oblicze. Zajęcia zaczynają się od jego kubka porannej kawy (w lekarskich proporcjach: 3/4 kubka mocnej kawy nierozpuszczalnej zalać trzema łyżeczkami wody. Sączyć z namaszczeniem) i seminarium. Już na pierwszych zajęciach daliśmy popis przychodząc na kompletna pałę. Mrukliwy Internista rzucał pytanie i obserwował proces gęstnienia powietrza współwystępujący z pogłębiającą się konsternacja malującą się na naszych twarzach. Nie było litości. Dopóki ktoś czegoś nie duknął ( kartkując w zupełnej ciszy kserówkę nieśmiertelnego Szczeklika z 1978r, w którym występują takie określenia na chorych i ich przypadłości jak : matołek, tępy wyraz twarzy czy kretyn) pytanie puchło nad naszymi głowami czasem nawet po kilka godzinnych minut. Na koniec tej żenującej części spotkania usłyszeliśmy, ze jesteśmy najgorsza czwórką kliniczną. Zostaliśmy wystawieni na korytarz w celu przemyślenia naszej karygodnej postawy oraz przemieszczenia się na oddział. Druga część zajęć rozgrywa się w pokojach pełnych spokojnych i poważnych Pacjentów. Ich uważne i ciekawe spojrzenia śledzą nas bacznie przez cały czas naszego bytowania na ich terytorium.
Kiedy podchodzimy do szpitalnego łóżka Mrukliwy Internista cofa się w głąb złożonej osobowości naszego przewodnika, ustępując miejsca masywnej, jowialnej postaci Pobłażliwego Ojczulka. Ten to ma gest i podejście do Pacjentów! Az dziw bierze, ze dwie tak rożne osobowości mogą zamieszkiwać jedno, ludzkie ciało. Na pierwszych zajęciach wrzucił nas w odmęty medycyny praktycznej i z lubością patrzył jak nieporadnie młócimy rekami, próbując wydostać się na powierzchnie. Zebranie pierwszego wywiadu spadło na moje barki i było doświadczeniem potwornie stresującym. Na szczęście nasz Pobłażliwy Ojczulek nieprzypadkowo wybrał pierwsza ofiarę. Pacjent był niezwykle przyjazny, otwarty i nieskrepowany. Zebranie wywiadu było długie i mozolne, pełne pytań bezwstydnych i szczegółowych ( a kupka jest, a jak często ona jest, a jaki kolorek kupki, a luźna czy zbita)....
zdjęcie z;http://www.liveinternet.ru
Inni zdjęcia: 88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinam