photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 LIPCA 2012

Część trzecia.

 

- Po co kolejne ognisko? - Zapytałam, patrząc na ogień, ku któremu zmierzaliśmy.

- Pewnie teraz będzie "przemowa" i wyjaśnienie wszystkiego nowym obozowiczom - powiedział Mateusz, który szedł cały czas blisko mnie.

Nie odpowiedziałam już. Znaleźliśmy się przed kłodami, po chwili na nich siadając. Wszyscy rozmawiali, a ja w skupieniu wpatrywałam się w ogień. Mateusz nawet nie próbował mnie zagadywać, ale co jakiś czas zerkał na mnie. Podeszła ciocia Ela i w jednej chwili wszscy umilkli i spojrzeli na nią.

- To znów ja. Zabiorę wam kilka chwil, a później róbcie co chcecie. OCzywiście mam na myśli te dozwolone rzeczy - zaśmiała się, a poniektórzy obozowicze razem z nią. Przysiadła na pniu obok dwóch dziewczyn. - W tym roku jest tutaj dużo nowych osób. Więc no muszę powiedzieć wam zasady i takie tam, o których musicie wiedzieć. No więc. Wszyscy muszą być na nogach najpóźniej o dziewiątej, wtedy do stołówki  na jedzenie. Zazwyczaj między śniadaniem a obiadem są różne zajęcia, ale jakie to nie powiem. Mniej więcej od dziesiątej do piętnastej czas wykorzystujemy w różny sposób, albo po prostu macie wolne. Punkt piętnasta obiad na stołówce. Wtedy kolejne zajęcia i o dziewiętnastej kolacja. Po niej jest czas wolny. O dwudziestej drugiej w domkach musi być każdy, chyba, że jest jakaś impreza czy coś, jak dziś, wtedy to już czas jest wydłużony. Pierwsza noc jest najdłuższa, więc dziś bawicie się jak chcecie. Ale wracając do zasad. Nie można oddalać się z obozu bez mojej zgody. No nie wiem co by tu jeszcze... Aha. Plan zajęć danego dnia wisi na tablicy informacyjnej. No i w tym roku mamy tu nowość - uśmiechnęła się. - Ci, którzy są tutaj po raz któryś, wiedzą jak lubię konie. W tym roku zaopatrzyłam się w dużo więcej rumaków, które potrzebują ruchu. Każde z was dostane pod opiekę jednego konia i nauczycie się na nim jeździć. Z tego co wiem, koni mam więcej niż obozowiczów, więc niektórzy będą zajmować sie dwoma końmi. Obozowiczów jest dwadzieścia siedem, a koni trzydzieści cztery. Z tego trzy są dla opiekunów, więc cztery osoby będą opiekować się dwoma końmi. Zobaczymy jak to wyjdzie - otarła czoło - zmęczyło mnie to gadanie, a wasze uszy pewnie odpadają. Teraz macie czas wolny. Bawcie się i wysłuchujcie mojego głosu za parę godzin! - Wstała i odeszła, znikając w ciemności.

Wszyscy ruszyli się i zaczęli robić różne rzeczy. Jeden z chłopaków przywiózł na plażę odtwarzacz, dzięki czemu mogli bawić się przy muzyce. Ja nadal siedziałam, wpatrując się w ogień. Przy samym brzegu morza stał Nataniel z dziewczyną o średniej długości czarnych włosach. Była ode mnie wyższa o kilka centumetrów, no i ładna, skoro była z Natanem. Widziałam kontem oka, że nie raz zerka w moją stronę i jakby obserwował, czy nie robię czegoś z Mateuszem. 

- Może pójdziemy się przejść? - zapytał Mati. 

- Gdzie? - Spojrzałam na niego.

- Znam każde zakątki całego terenu Ella Morta. Możemy iść gdziekolwek. 

- A jeżeli się zgubimy? - Zapytałam nie do końca pewna.

- Wiele razy przeszukiwaliśmy każdy centymetr posiadłości, z nudów. Znam to miejsce jak własną kieszeń. Nie musisz się martwić o to, że się zgubimy - objął mnie ręką, kładąc dłoń na biodrze. - To jak? - Moje spojrzenie było widocznie niepewne. Praktycznie nie znałam Mateusza, więc czy mogłabym mu ufać? Spojrzał na mnie jakby czytał w moich myślach. - Nie zrobię Ci krzywdy.

- No dobrze - uśmiechnęłam się i oboje wstaliśmy. Spojrzałam na chwilę w stronę gdzie stał Nataniel. Utkwił w nas wzrok i patrzał uważnie gdzie idziemy. Zamknęłam oczy, odwróciłam głowę i spojrzałam przed siebie. - Więc, skoro znasz to miejsce dobrze, chodźmy do lasu. 

- Nie ma problemu - chłopak się uśmiechnął, patrząc na mnie. Przysunęłam się bliżej niego, a on objął mnie znów ręką, a ja chwyciłam go w pasie i spojrzałam w jego ciemne oczy.

- Wiesz co? - powiedziałam.

- Tak? - spojrzał na mnie z ciekawością.

- Masz bardzo ciekawe oczy. - Uśmiechnęłam się szeroko, śmiejąc się.

Opuściliśmy po chwili plażę. Odgłosy obozowiczów i muzyki cichły za nami, a my szliśmy w ciszy, rozmyślając i wpatrując się w drzewa przed nami. Przez głowę przebiegła mi jedna myśl, jednak po chwili ją odrzuciłam. Pognałam mój wzrok w kierunku Mateusza.

- Ile tak właściwie masz lat? - zapytałam.

- W tym roku skończę osiemnaście - uśmiechnął się, patrząc na mnie.

- No to dużej różnicy między nami nie ma - zaśmiałam się - ja będę miała szesnaście. Ale czuję się czasem jak siedmiolatka.

- Czemu? - zaśmiał się.

- Właściwie sama nie wiem czemu. Wtedy miałam świetne życie, ale w końcu urosłam i z kochanej córeczki wyszła wredna nastolatka. 

- Wredna? Ciekawe z której strony... - Znów się zaśmiał.

Szliśmy powoli, nie spiesząc się. Wokół nas cichutko wiał ciepły wietrzyk, a leśne zwierzęta chyba już spały.

Po jakiejś chwili zatrzymaliśmy się, a Mateusz głęboko spojrzał mi w oczy. Nie był ode mnie wiele wyższy. 

- Długo na obozie nie było dziewczyny podobnej do Ciebie - powiedział, uśmiechając się.

- To znaczy jakiej? - Zapytałam.

- Takiej, która od pierwszej chwili mi się spodobała - jego oczy zaświeciły delikatnie, a on mówił dalej. - Choć znam Cię tak niedługo, już widzę w Tobie, ze jesteś osoba ciekawą, że jesteś inna niż wiele innych dziewczyn. Zaczęłaś fascynowac mnie od pierwszej chwili, gdy Cię zobaczyłem - ujął mój policzek dłonią, a ja nie czekając na kolejne słowa pocałowałam go. Jego druga ręka przyciągnęła mnie mocno do jego ciała, więc czułam  bicie jego serca, które biło jak szalone. Dotychczas nie miałam okazji przeżyć czegoś takiego. W swoim życiu zaliczyłam wiele pocałunków, lecz żaden nie był taki jak ten. Usłyszeliśmy nagle jak łamie się jakaś gałąź, więc oboje odskoczyliśmy od siebie. To był Nataniel...

- Czyżbyś znowu robił to co zawsze? - zapytał Natan sarkastycznie.

- To znaczy co? - Zapytałam, nim Mateusz zdołał cokolwiek powiedzieć.

- Hmm, jakby to dobrze ująć, on wykorzystuje wiele obozowiczek. Źle trafiłaś - powiedział. Spojrzałam na Matiego i od razu od niego odbiegłam, rzucając się w kierunku Nataniela.

- Co Ty wygadujesz ?! - Mateusz uniósł ton.

- To co słyszałeś - objął mnie ręką. - Chodźmy stąd Veroniko.

Komentarze

aniciaa8 cudowne, z niecierpliwością czekam na kolejną część :)
31/07/2012 18:09:44
~kkkkkkkkkk ciekawie sie robi :D ♥
31/07/2012 13:02:01
wyluzujx fajne ;D
31/07/2012 11:53:36