Kochane.. wszystkim nam jest ciężko, wiem.
Choroba, rodzina, depresja, szkoła, samotność.
Ale wiecie co ? Byłam dziś na rekolekcjach, a raczej spotkaniu młodzieżowym. To niesamowite, ale ludzie nawracają się.. Pewnien mężczyzna opowiadał nam swoje świadectwo, które mnie poruszyło. Człowiek, pogubił się w swoim życiu, stracił ojca w młodym wieku.
Teraz opowiada świadectwo o tym jego trudnym kiedyś życiu, każdy ma problemy, jemu pomógł odnaleźć się Bóg. Jest szczęśliwym człowiekiem, mimo jego przeszłości.
Nadchodzi wigilia, jedzenie. Chcecie mieć wyrzuty przez te dni ? chcecie wymiotować w te dni ?
Ja takiego zamiaru nie mam.
wiele razy oddalałam się od Boga. ale on mnie kocha, wszystke Was kocha, nawet jeśli robicie wiele złego on na Was będzie zawsze czekał i kochał, zawsze :)
Święta nadchodzą, może to odpowiedni czas żeby nawiązać jakąś relacje z Bogiem?