Pamiętam jakby to było wczoraj...
Wyjazd na "spontana" z Iwoną, hymm.... chętnie!:)
Przecież czasem trzeba się wyrwać z szarej rzeczywistości żeby trochę dodać jej pozytywnych barw:)
Karczma, nastrój ludowy, tańce i śpiew.. ale najbardziej zafascynowała mnie radość,
radość którą odbierałam ze źródła muzyki.
Nie jestem fanką takich rozrywek ale to był najcudowniejszy koncert ludowy jaki w życiu słyszałam.
Kąciki ust nie opadały przez całe popołudnie:)
Iwonko, dziękuję Ci za najskuteczniejsze lekarstwo jakie w życiu zażyłam <3