Va'esse deireádh eap eigean...

Dlaczego dziś tak trudno w ludziach zabić w sobie nienawiść ? dlaczego dziś pogarda, chamstwo i skurwysyństwo są rzeczami bardzo powrzechnymi i nie dziwiącymi nikogo ? dlaczego zaginął niegdysiejszy szacunek, honor ?

Świat dziś krztałtuje dość dziwnie.. niby dążymy do społeczeństwa idealnego, do społeczeństwa w którym każdemu jest dobrze, ale nie zauważamy często jednej bardzo ważnej rzeczy, a mianowicie to tego że człowiek tu jest najważniejszy, że prawdziwego społeczeństwa nie ma bez spójności międzyludzkiej, nie ma społeczeństwa dobrego jeśli owo społeczeństwo brnie po trupach do celu.

Dlaczego dziś tak gonimy za tym co materialne ? dlaczego jesteśmy tak uwiązani do tego pieniądza że życie niektórych ludzi jest aż tak bez głębi że ogranicza się jedynie do majątku ?

Dzisiaj najważniejszy jest nie człowiek, nie honor, nie wartości wewnętrzne, a pieniądz, kto go ma więcej, może więcej... bez pieniądza ani rusz, racja, trzeba jeść, pić, ubrać się w coś, ale po co popadać w skrajność ? po co dążyć do owego pieniądza za cenę przyjaciół, własnych marzeń, czy nawet czasu, czasu który raz stracony nigdy do nas nie wróci...

Życie jest straszną plątaniną, straszną pajęczyną.. ale nie myślmy że to przeznaczenie, nie.. życie to nie wyroki opatrzności, czy zwoje zapisane ręką demiurga.. przeznaczenie to nadzieja, nadzieja na coś lepszego, na to że sami możemy coś zdziałać, że mamy szansę na coś wpłynąć, nadzieja na lepsze, słoneczne jutro.

Życie niestety nie jest takie jak na kartach tak wielu napisanych już książek, nie ma życia idealnego, razem z miłością trzeba przyjąć odpowiedzialność, ból, razem z przyjaźnią trzeba również wziąźć na barki wielkie brzemie, z każdym uczuciem, emocją wiążą się rzeczy negatywne, nie zawsze od razu widoczne, ale czychające na nas, na to że wreszcie przestaniemy być ostrożni, że oddalimy od tego uwagę i rzuci się na nas ze zdwojoną siłą... mówiąc prościej.. dostaniemy kopa w dupę od życia jak nie będziemy ostrożni, jak nie będziemy zwracać zbytniej uwagi na otaczający nas świat...


Jak w tytule.. "Coś się kończy, coś się zaczyna".. życie to pasmo wielu zdarzeń, niespodzianek, rozmów, spotkań.. róbmy tak żeby to złe się kończyło, żebyśmy kroczyli dobrą ścieżką i naprawiali swe błędy, niedociągnięcia, niedoskonałości.. ale nie róbmy tego samemu, mamy ludzi obok siebie, mamy przyjaciół, czy partnerów, oni zawsze pomogą, wystarczy spytać, pogadać, zwierzyć się..

Trochę przesadziłem.. jeśli zanudziłem to napisz, daj znać, spróbuję skracać :) wracam do tego co wieczne, do pisania, może jakiś wiersz wyskrobię...






Miłego słuchania z tekstem oryginalnym jakby kogoś interesowało co śpiewają, jak Cię ciekawi co to znaczy.. szukaj, szukaj, szukaj :)

"Yviss, m'evelien vente cáelm en tell
Elaine Ettariel
Aep cor me lode deith ess'viell
Yn blath que me darienn
Aen minne vain tegen a me yn toin av muireánn
Que dis eveigh e aep llea..."

http://www.youtube.com/watch?v=diCqizauh3s

...Pieśni i ballady nie kończą się nigdy, o pani, bo poezja jest wieczna i nieśmiertelna, nie zna ni początku, ni końca...