"Stajemy się zgorzkniali i tracimy zaufanie do ludzi bo zawiódł jeden człowiek. Pałamy nienawiścią do tych, którzy odnaleźli swoje skarby bo nam samym nie było dane dotrzeć do własnego i zawsze dbamy tylko o tę odrobinę, którą posiadamy.
Jesteśmy zbyt malutcy, by mieć cały świat."
Ostatnio za dużo się dzieje. Chciałabym żeby wszystko ucicho, żeby się skończyło to zamieszanie. Chciałabym także mieć trochę więcej siły, więcej wiary, więcej nadzieji, więcej pewności.
Czuje, że potrzebuje odpoczynku. Sytuacja mnie przytłacza, przerasta, dobija. Trzeba mi odciąć się od wszystkiego i wszystkich choć na głupie dwa dni zająć się sobą, wymyśleć jakiś plan na to co dalej, zastanowić się i poprostu odpocząć, poudawać że nie dzieje się nic i poprostu zebrać siły.
Uśmiecham się, żartuje, mówie i robie rzeczy, na które nie mam ochoty by zachować jakieś pozory, że jest ok. I zabawne jest to, że ludzie w to wierzą i się cieszą, że u mnie jest dobrze.
Nie jest dobrze.
Ale dam sobie radę.
;3