Chyba każdy był u lekarza... i u lekarza zawsze jest jakaś pielengniarka- czasami wredna, chyba rzadziej miła i pomocna...
Matula dzisiaj była u ortopedy, żeby wode z kolana spuścić. Wiadomo gdzie jest kolano-przynajmniej wg. anatomi, bo w wg. atonomi, to jeszcze chyba nie wymyśliłyśmy;)- No i jak się ta wode spuszcza, to lekarz wbija igłę w KOLANO, no bo po co gdzie indziej.
Matula wróciła do domu i pokazuje mi, faktycznie wody nie ma, i jest ślad po igle NA KOLANIE, ale opatrunek jest gdzieś z boku naklejony. Z zaciekawieniem patrzymy co jest pod nim- cóż przecież każdy może pomylić ukąszenie komara ze śladem po ilge....;D
Jest taki blog anestezjologa- jeśli ktoś by był zainteresowany to polecam: http://morfeusz.blox.pl/html
Życze wszystkim zdrowia!;)