( Karuzela. Nocą w ciszy milczenia szydzą, kpią przeraźliwe twarze, brudne - są takie tam, przypadkiem. Nie śpię, bo słyszę. Blade, tłuste ciała obrzydliwych lęków przetaczają się, zostawiając pokryte śluzem ścieżki. Nie warto nawet płakać, krwawymi kroplami karmią się wrogowie, zalewają padlinożercy niezaspokojone pragnienie.
Uciekają przed świtem; run, Forest, run.)
"Odchodząc, umieraj dokładnie, nie zostawiaj okruchów, odłamków, szkiełek kaleczących. Bądź skrupulatnie konsekwentny, sformatuj myśli, oczy, uszy, usta, dłonie. Spójrz na moje dłonie.. są ciepłe i suche, i nie taki psinos, jest dobrze, jest? Jest. No."
Nostalagia nostalagią, życie toczy się jednostajnym rytmem i jest to constans, i trzeba to wiedzieć, i umieć, i przystosować się. Zebrać za-cienkie włosy w za-luźny bukiet czarną gumką, niech nie sypią się wokół twarzy tą złocistawą aureolą, przeszkadzają słowom szeptanym wiatrem (za-cicho) przebić się przez czaszkę. Za-wolne myśli z rozszerzeniem .doc trzeba przed użyciem umyć, uczesać, ubrać; gdzie z takimi do ludzi.
A cisza nie boli, wystarczy tylko lepiej ją poznać.