nie, no.. poważnie? świetnie.
naprawdę.
jakież to głębokie.. o.O
Moja radość nie ma granic, gdyby nie schorowane kolana sześćdziesięciolatki, skakałabym wyżej, niż leciał Tupolew. Jest Bóg, jest miłość i jest pokój na świecie, polityka ma sens, a nauczyciele serca. Ludzie.. są, po prostu są potrzebni do życia.
(Dziś)
Radość wypłukująca wszelkie negatywne myśli, sącząca się żyłami, zatruwająca krew - dobra radość. Radość pochodząca ze spełnionej nadzieiiijjiiii (a co, głowa państwa może) i ulgi..
Jego choroba w tym wieku zabiłaby we mnie więcej, niż w ogóle tego jest.