najlepiej odwróć się plecami do całego świata i udawaj, że nic nie dotyczy ciebie. w ogóle wszystko ma taki dziwny smak, a może można nazwać to w ogóle jakimś niesmakiem. tak tylko pędzić do przodu, co wcale nie oznacza, że to jest ta najwłaściwsza droga. ile razy masz maskę na twarzy i udajesz kogoś kim nie jesteś? no właaaaaśnie. po co? to chyba dobre pytanie, ale przecież nikt go nie zadaje. bo może każdy boi się, że usłyszy prawdę. ile razy jest tak, że nie spodziewamy się niczego, a coś tak strasznie nas zaskakuje, a ile razy czekamy na coś z utęsknieniem i to wcale się nie pojawia? tak, często. chyba zdecydowanie za często. zima mnie zdążyła wykończyć ale też zdążyła mnie przygotować na wiosnę, która wcale nie jest lekka. ani z pogody ani z życia. ktoś kto tak cierpliwie znosi to wszystko mógłby dostać jakąś nagrodę. za wytrwałość. nie zmieniłam adresu, imienia i nazwiska, nie zmieniłam koloru włosów. ale zmieniłam coś czego zmieniać tak naprawdę nie chciałam. czasem wydaje mi się, że wszystko dokładnie widzę. to też zauważyłam, i co teraz? w ogóle czy to ma jakiś głębszy sens, czy tylko tak sobie rzucamy słowami w swoją stronę? matko, ile pytań...
never give up. tiaaaa..
kosztem czego?
Kaśka.