zebrało się na wstawienie i napisanie czegoś tutaj.
życie zmusza nas do wielu rzeczy.
ja będę musiał zmienić miejsce zamieszkania w Gdańsku.
piękne miasto ale też bezlitosne.
w każdym razie jutro oglądam kawalerkę, która jest kilometr od morza.
mieszkanie które jest załatwiane w dziwny sposób przez co mam dużo wątpliwości
rozmowa na skype z wlascicielem ktory nie jest na miejscu, nie wiem nawet jak wygląda..
ale coś mi mówi, tak w kindrze że warto zaufać.
może to moja naiwność się znowu odzywa ale chyba zaryzykuję.
w nienajgorszym miejscu ale też w niezbyt dobrym, ale ważne że dojazd dobry i cena dziwnie niska..
ale jakoś mam przeczucie że nie będę zawiedziony.
oprócz tego wizyta w dziekanacie i załatwianie warunku..
spodziewam się duuuuużej kolejki..
podanie napisane, wypełnione, zapłacone..
materiał w trakcie kolejnego opracowywania.
mimo wszystko widać jakiś pozytyw, światło w tunelu.
muszę przyznać że ostatnio dużo się działo
przez co nie miałem najlepszego nastroju..
ciągnie się to wszystko od miesiąca.
zmęczyło mnie to psychicznie ale się nie poddałem i nie mam takiego zamiaru na przyszłość..
wczoraj wygadałem się..
i zmieniłem trochę nastawienie.
co będzie to będzie.
ale zrobię wszystko żeby było dobrze, nawet jeżeli cena za to będzie wysoka..
no i słucham sobie depeszów przed snem :P