Dzisiejszy dzień był tak pechowy, że masakra -,- rano nie kojarzyłam jaki jest dzień, wstałam oczywiście za późno i spóźniłam się do koleżanki. Okazało się później, że i tak za wcześnie przyszliśmy i można było sb dłużej pospać ale cóż... Pogoda nie najlepsza do zbierania kasy na pck, bo padało i przez to było mało ludzi. Wybraliśmy sobie fajne miejsce do stania ale nasze koleżanki przszły wcześniej i nie chciały mam miejsca ustąpić mimo że zaklepałyśmy je pierwsze. Moja piękna ręka coraz gorzej wygląda, a pieniędzy miałyśmy najmniej z wszystkich grup. Popołudniu zaczęło mnie boleć pod kolanem i chodzić nie mogłam, nie wchodzi mi do głowy niemiecki a wieczorem zgubiłam słuchawki. Jednym słowem zaczepiście -,-