Fajny dzień w miare mimo złych relacji z rodzicami dzisaj ;p Rano znowu rano trzeba było wstawać bo na gre terenową do Śmiechowic się jechało ;p Spotkałam tam moje koleżanki ze sql, które średnio lubie ale cóż ;p Mysłałam, ze bedzie gorzej .. (normalnie jestem optymistką i realistka ;p) Jak wróciłam zjadłam obiad u znajomych, pobiegłam do domu i wróciłam do znajomych juz na rolkach oczywiście musiałam pod koniec drogi się wyjebać i teraz prawą ręką nie mogę ruszać ;c No jak codziennie wbiłam po Magde poszłyśmy na lody a raczej na marszy bo nie było lodów xdd Domek i zamiar uczenia się bo ten tydziń to masakra w sql ale jakos przezyje chyba ... A na tej grze terenowej to sie opaliłam masakrycznie, dobrze ze sb rekawki podwinęłam w t-shircie bo by było widać moje nieopalone miajsca w bokserkach ;p teraz to jakoś ujdzie ;)