Ach ta blacha .....

Wczoraj cały dzień na przypale na szczęście bez jakiś większych konsekwencji ;p Szkoła na luzie, bo tylko 5 lekcji, a po szkole spotkałam się z Magdą. Miałyśmy pójść na pole zrobić piknik ale jakoś tak wyszło, że nam się odechciało w dwójkę a nikt inny nie mógł.Ogólnie to miało być jeszcze spotkanie naszą ekipą ale 3 osobom sie nie chciało iśc wiec ja z magda tez nie posżłysmy i przyszły 2 osoby. po pół godzinie przyszła trzecia i nikogo nie zastała bo tamte sobie poszły ;p Plany bły jeszcze takie że pojdziemy inna ekipa na basen ale ktos tam chory był wiec.... Wyszło na to, ze poszłyśmy na miasto po 3 godzinach łażenia wszedzie ;p Byłłyśmy na stadionie, orliku, placu zabaw i po prostu wszędzie xd Miałyśmy byc o 21 w domu ale nam maks i błażej zabrali rowery wiec byłyśmy troszkę pożniej ;p Lekko sie nam oberwało ale i tak spoko było xdd  Potem nas przyłapano na jedzeniu chipsów w łóżku co byłą sprawą oczywistą ale cóż... Już dzisiaj rano o 8 wstałyśmy bo na 9 zawody z LA i mojemu tacie odwalało ;o MAgda sie tak przestraszyła i zaczęła sie smiac z mojego taty że wylała herbatę na moją wykładzinę. Wczoraj Michał ( misiu) rozwalił tą blachę co jest na zdjęciu ;p A jak poszłysmy do Biedronki to spotkałam moją instruktorke z tanców i sie zle poczułam bo jej nie pomogłam przy wszystkich torbach ;< No ale cóż ...... bywa ;( To chyba wszystko miłego dnia ;)