Dawno nie odwiedzałam tego śmietnika. Zapomniałam nawet, że mam konto na tym czymś.
Wiele się pozmieniało, bardzo wiele. Pięknię kończę rok szkolny. Zadebiutowałam w zabawie zwanej "zero zagrożeń" w szkole. Rodzice z panoszą się z głową w chmurach bo nie otrzymali listu ze szkoły - fakt, powód do dumy.
Kilka rodziałów w życiu zamknęłam. Kilka innych rozpoczęłam po czym też je zamknęłam.
Jednak najważniejsze są te które się rozpoczęły w większym lub mniejszym odstępie czasu a trwają do dziś.
To właśnie one dodają sił, motywują do dalszego funkcjonowania.
Z kilkoma osobami się pożegnałam.
Z większym bądź mniejszym szacunkiem oraz wyjaśnieniami.
Jednak z perpektywy czasu nie żałuję podjętych decyzji. Jedyne czego żałuję to,
że zrobiłam to w taki a nie inny sposób.
Wypowiedzianych słów, wykonanych gestów, przeżytych sytuacji nie cofnę - trudno.
Nie jest to teraz ważne.
Waźne, że poczułam co to życie i zaczęłam z niego brać całymi garściami i wszystko na chama wpierdalać
do wielkiego pudła nazwanego 'najlepsze wspomnienia', a nie jak to było do tej pory.
Póki co brałam z każdego dnia szczyptę tego co było dane. Jakbym się bała, że tym 'cukrem' który chcę wziąć i posłodzić nić herbatę - zepsuję jej smak. Będzie za słodka i brzuch mnie rozboli.
No ale kiedyś trzeba nauczyć się pić słodką herbatę, która później z tym małym dodatkiem smakuje wyśmienicie.
Moje życie również smakuje wyśmienicie.
Status na fejsie to "wolny(a)" i co z tego? Dobrze mi z tym więc nie zmuszam się do usilnych związków. Już nie.
Taki głupi status a jednak daje tyle przyjemności, tyle wolnego czasu który mogę poświęcić tym u góry na zdjęciu, poświęcić tym wszystkim, najlepszym, zaufanym, najwspanialszym. Poświęcić na pracę, na wypoczynek. Poświęcić na opierdalanie się, opychanie czpisami, na imprezy, na driny, na leczenie kaca i. Na wszystko poza przymusowym związkiem z osobą do której się nic nie czuje.
To tyle. ;)
Macie w dupie miłość chłopcy , miłość ma was w dupie, trudno ! ;D