Dzis jakos nie mam ochoty na jedzenie, ciagle mi sie wydaje ze zjem za duzo, a dzisiejszy bilans przedstawia sie nastepujaco:
S: jablko(50) kubus( 120)
O: sok z marchewki(30) kielbaska(50)
K: kapusta kiszona(30)jablko(50) grzanki(100)
_______________________________
= 430 kcal- duzo, duzo za duzo, ale nie ubolewam na tym. trudno. jutro postaram sie zjesc mniej, duzo mniej ^^
cwiczenia: rano 5 minut, w poludnie 5 minut, 2x 5 minu wieczorem
czas plynie szybko, baaardzo szybko. zobaczcie: dopiero byl poniedzialek, a juz mamy koniec czwartku. jutro ostatnie 7 godzin nauki i weekend. nie ukrywam, ze te 2 dni beda dla mnie, a raczej dla mojej diety pewna przeszkoda, gdyz z tego co slyszalam, to rodzice wydaja przyjecie w sobotni wieczor i bedzie duzo jedzenia, do ktorego mama bedzie mnie zmuszala. jednak mam dobry argument: nie jem po 18 i mam nadzieje ze to jej wystarczy. Natomiast na niedziele mamy zaproszenie na obiad do rodziny, mam cicha nadzieje, ze uda mi sie od niego wymigac czyli nie pojechac tam wgl, i zjesc tylko jabuszko lub jakis inny owoc/warzywko jak to robilam, do tej pory:)
A jak tam wasza dietka? Widac efekty? Jak samopoczucie? Piszcie, piszcie piszcie! :))