Ja cholernie dziękuję za przyjaciół. Nie wiem komu, na pewno im, ale dziękuję, że są.
Za ciemny wieczór, las, perły i dym. Za spacery, ciche popołudnia i te wręcz przeciwnie. Za idiotyczne podteksty, to samo i skrajnie różne poczucie humoru.
Za polany, za mgłę. Za uśmiech.