Wakacje, godzina 19 przestał padać deszcz. Wracała od koleżanki, przechodziła przez lasek, było słychać głośną muzykę, śmiechy i obijające się o siebie butelki. Z każdym krokiem muzyka była głośniejsza i było widać ognisko z gromadą chłopaków. Speszona dziewczyna spuściła głowę w dół i przyśpieszyła. Nagle usłyszała Ej Wiki Chodźko nas zatrzymała się i odwróciła głowę w stronę chłopaków, uśmiechnęła się skromnie i nie wiedziała czy pójść czy nie. Po chwili znowu usłyszała no chodź Wiki, mi odmówisz? które wypowiedział chłopak w którym dziewczyna się podkochiwała. Dziewczyna zdecydowała, że pójdzie bo uwielbiała spędzać w towarzystwie Filipa każdą chwile. Usiadła obok Filipa przy ognisku. Chłopak uśmiechnął się do niej uroczo i poszedł do mini lodówki niosąc dla niej zimne piwo.
-Piwa? zapytał Filip
-no w sumie czemu nie? odpowiedział z uśmiechem dziewczyna
Filip podał jej piwo i usiadł obok niej obejmując ją w biodrach. Dziewczyna się zarumieniła i nie potrafiła powstrzymać się od uśmiechu. Wszyscy obserwowali ich bo czuli, że miedzy nimi iskrzy. Gdy wszyscy zaczęli ostro imprezować Filip poprosił Wiktorie na spacer w okolicy. Dziewczyna ucieszyła się i bez chwili zastanowienia się zgodziła na spacer. Filip wyciągnął paczkę szlug częstując Wiki.
-chcesz fajkę ? zapytał chłopak.
-nie, dziękuje ale nie mam ochoty- odpowiedziała sympatycznie dziewczyna
-okey, ale ja musze zajarać.
-no wiem, znam Cię
Chłopak odpalił fajkę poprawił swoją ulubioną bluzę z RPK, założył kaptur i wsadził lewą rękę do kieszeni w spodniach dresowych. Wiki uwielbiała go w takim stanie, z kapturem na głowie i fajką w jego cudnych ustach. Wiki zaczęła temat o grze. Żartowali i ogólnie gadali. Gdy Filip ściągną ostatniego bucha, stanął naprzeciwko niej, spojrzał głęboko w oczy i złapał za rękę. Dziewczynie przeszył ciarki na całym ciele a w oczach pojawiły się świeczki.
-Wiki, jesteś cudowna, Twoje oczy, usta, uśmiech, zakochałem się w Tobie, tak wiem, że dziwnie to brzmi z moich ust ale pierwszy raz się zakochałem. powiedział Filip.
-nie potrafię uwierzyć w to, że spodobałam Ci się, przecież nie jestem taka jak inne dupy dresów powiedziała z lekkim śmiechem
-Ty jesteś wyjątkowa, nie jesteś sztuczna i pierwsza lepsza. Kocham Cię powiedział z drżącym głosem chłopak.
Wiki zamurowało. Filip ją pocałował i powiedział
-jesteś najlepszą laską dresa jaka istnieje.
Po policzku dziewczyna spłynęła łza szczęścia. Filip uśmiechną się, miał najpiękniejszy uśmiech. Złapał ją za rękę. Wrócili do znajomych. Filip stanął z dziewczyna przed znajomymi i powiedział to jest najważniejsza osoba w moim życiu, kocham ją. Wszyscy zaczęli śpiewać gorzko i bić brawo. Filip wziął Wiki na ręce i zaczął ja namiętnie całować. I wtedy się Wiktoria obudziła z pięknego snu i wróciła do rzeczywistości gdzie dalej czeka aż on zacznie się nią interesować //W