resztkami sił próbuję zmotywować się widokiem tego misiaka do nauki. no bo gdy przez to przebrnę, to będą święta, a jeszcze chyba nigdy tak intensywnie nie wyczekiwałam przerwy świątecznej. chcę wreszcie wrócić do domu, udekorować pierniczki (chętni na nie - kto pierwszy, ten lepszy ;)), ubrać choinkę, zapychać się mandarynkami i udusić tego kota, o!
dlaczego moje łóżko zawsze wydaje się pięć razy wygodniejsze, gdy muszę się czegoś uczyćććć? :<
tutaj macie więcej zdjęć takich kocurów, mojego Izusia też tam znajdziecie :))