Zaczyna się sekwencja czterech opowiadan zainspirowanych piosenkami deadstars i... kimśwyjątkowymXD nevermind
Miasto. Niby jak każde inne. Ludzie się mijają na ulicach nie zwarzając zbytnio na innych. Myśląc tylko o sobie przemykają to tu to tam w pogoni za czasem. W takim włąsnie ognisku przepracowania i stresu zaistniała jedna młoda para niewyróżniajaca się niczym. Zwyczajni młodzi, gniewni, zakochani. (ale to się chujowo zaczyna ale jakiś wstęp być musiXD) Słychać świst. I.... zaczynają spadać bomby a niebo pokrywa się czarnymi plamami jakby wielkimi kreaturami cieżko sunącymi po niebie (ktoś by mnei zabił ale mniejsza, jakoś nie mogę się skupić na wstępie). W mgnieniu oka wszystko zmienia sie w gruzy, płomenie, pył i wszech ogarniajacą śmierć. Ktoś tam wrzeszczy "Apocalipsa!" Ktoś inny stara się uratować mając tylko połowę swojego ciała. Chłopak pociągnął rękę dziewczyny w geście nakazującym ukrycie się lecz ona nie drgnęła. Stała jak wryta patrząc się w górę oczekując czegoś. Wtem jakby w jednej sekundzie coś z ogromnym impetem powaliło ją na ziemie i przesunęło kilka metrów dalej robiąc wyrwę w ziemi. Zaraz po tym zniknęło. Dziewczyna nie ociągała się ejdnak ze wstaniem i również szybko poszybowała ku niebu. A tam w zastraszającym tępie rozpętała się wojna. Niby tylko dwójka ludzi na pojedynku ale mocy i zniszczeń dokonali jak dwa przeogromne bataliony uzbrojone po zęby. KObieta zmieniła swą postać iwdać było ,ze ejst silniejsa i zdeterminowana. Jednak nie posiadała jakichś szczególnych cech które by wyjaśniały jej umiejętności. Walczyła z mężczyzna który miał ludzką głowę , tors i dłonie a cała reszta wyglądaął jak cielsko przerośniętej wrony.(nie idzie mi to tak jak powinno) Walka była zacięta i dynamiczna. Czuć tylko było ich wielka nieopisaną moc. Wszystko dizało się tak szybko ,że widać było tylko niektóre wolniejsze momenty które następywały po zadanych ciosach. W pewnej chwili oboje zaczeli spadać w dół. Wielka wrona przygniotła dziewczynę do ziemi. Nie mogła się ruszyć. Pół człowiek pół ptak w pełni szaleństwa poczuł wygraną. Już triumfował duchem i planował swoje dalsze podboje, rozboje i gwałty. Gdy kobieta przestała się ruszać lekko zwolnił uścisk i zaczął się rozglądać po okolicy. Jedyne co zobaczył , poza wilekim pobojowiskiem, to drżącego chłopaka, oblanego zimnym potem i z rozchylonymi ustami. Wyraźnie był na skraju szaleństwa. Wtem ptak ruszył w jego stronę lecz tuż przed samym celem coś go zatrzymało. Spojrzał w dół a tak z klatki piesiowej wystawałą mu metalowa rurka. Skapnęło z niej kilka kropel krwi, zdąrzył ją tylko złapać ale dziewczyna wykonałą szybki manewr i jedyne co po nim zostało to dwie humanoidalne pokrwawione i opirzone szczątki. Złapała przerażonego chłopaka za rękę i razem wlecieli w portal spowity ciemnością i zimnym powiewem. Zniknęli z tego pobojowiska i wylądowali w inym świecie.... ( nei zabijcie mnei za ten jezyk , jest okropny Xd jak wracaąłm do domu to miałąm tak pieknie ułożoną historie a teraz wsyzstko zapomniałąm poza nektorymi scenami, masakra keidyś to zredaguje XD)
Dzieki toffick za umieszczenie na fbl :) Dzieki ogolnie ludziom za to ,ze teraz tak sie wszyscy duchowo wspieraja na próbnych XD Jutro angielski. A ja nic innego nie robię tylko mysle o nim..... :)
I'M SO EVIL!!!