Wreszcie 'mła'

Bóg znów sobie ze mnie zażartował. Prawda uprzedził mnie wcześniej ale jednak nie dało się przyjąć tego bez nadmiernych emocji wczechogarniających moją duszę wzdłuż i wszeż . Przebrnęłam i przez to po tych wszystkich latach a nawet stuleciach żartów ze mnie, Może i ten upadek też był aktem żartu pana dofcipnego. Taaa żądzi nami pan spalonego numeru. Jego niewybrednym dofcipem jest równiez moje niekończące się fatum. Tak to głupie fatum. Chyba nie ucieknę.... Jednakowoż jest ten ktoś. ten ejden mały ktoś. Trochę w nim niebezpieczeństwa, samo imie mówi wiele. Jakaś wielka przestrzeń między nami i chyba szyba z nietłukącego szkła... Nie rozumiem. Każdy znas ma skrzydła. Magia rozpływa sie dookoła naszych ciał. Moja niebiańska- niebeisko-fioletowa a jego czarna, troche postrzępiona. Moja wygląda jak dym rozpuszczony w szklance a jego jak palone kartki papieru.  Coś jednak chyba zbliza nas. Nie wiem czy on też to czuje. Może jedynie robi sobie uczte z mej duszy pełnej uczuc tak mocnych . Widać ,ze ejst z czegoś wyraźnie zadowolony. Pomimo szkła przeszywa mnie czarny promień. Odpadaja kawałki palonego na węgiel mięsa. Promień przeszył na wylot.Moje łzy spłyneły i wpadły mu do oczu. Ja lecę w górę a on rozwija skrzydła i leci w dal tak jasna i ciemną zarazem. Znó otrzymałam śmiertelny cios. Czaszka pęka , krew szaleje i płynie nei tam gdzie powinna a ja powoli umieram. Umeiram by znów dać nowe życie i nową osobowość . Ten bóg to tylko niezły film z tegom sobie zrobi.......

Autumn