pusto.
wszystkie szklanki spadły już
z drewnianego blatu.
uwięziona w klatce
chcę się wydostać
melancholijnie przewracam kartki.
jedna po drugiej
czytam
znów słowa dają mi wskazówkę
znów czuję się inną.
kolejna filiżanka kawy
kolejne romanse
z czterema ścianami mojego pokoju.
kolejny oddech.
eufemizm?
nie tym razem.
chyba umieram.
ostatni oddech
uśmiech ludzi
zazdrość.
szkło leży na mojej ulubionej podłodze.
znów jest tutaj pusto.