hm, mam jednen z tych dni, w których nie myślę pesymistycznie.. a mój humor zaczyna malować się pozytywnie.
heh, ta piosenka jak jedna z nie wielu nakręca mnie na myślenie w stylu.. 'jak by to było..'
jak by to było wyrwać się stąd, pojechać np. do Ameryki i nie przejmując się niczym zmierzyć autem te bezludne drogi na pustkowiach,
jak by to było.. postać w noworojskim korku na Manhattanie, a patrząc w górę wśród setkek nieznanych różnych ras ludzi, z których każdy gdzieś zmierza, do domu, do pracy, do przyjaciół czy swojej drugiej połówki nie móc zauważyć ostatniego piętra, czy popodziwiać te miliony świateł na Las Vegas Strip, lub przejechać się typowym amerykańskim metrem.. autobusem, gdzieś bez celu,
jak by to było ponurkować w krystalicznie czystej wodzie podziwiając najróżniejszych kolorów rośliny i zwierzęta.
czy poleżeć na hamaku popijając hawajskiego drinka.
Nie wiem, czy kiedyś któraś z tych rzeczy mi się uda..
jak na dzisiaj.. zrobiłem sobie świetny obiad :) mm.. jestem z siebie zadowolony.. warzywa z patelni + strasznie smaczny kurczak. mmniam.
A teraz siedzę, odpoczywam po ciężkim dniu i słucham mojej muzyki :P
A mam jeszcze 3 i pół godziny, jeah.