Ale dzień.. normalnie nie do życia.. znowu nic nie zrobiłem.
totalny spadek motywacji do zrobienia czegokolwiek, tylko spać..
..i żeby się jeszcze tak dało. Budzę się z jakąś obawą - najlepsze jest to, że nie wiem o co.. ..noc bardziej przepocona niż przespana.
Na gadu pusto, wszyscy pozajmowani swoimi sprawami, nikt nic nie pisze.. zostaje mi słuchanie muzyki i wpatrywanie się w niedokończony rysunek, którego teraz kończyć nie mogę, nie chcę.. bo oczy są zmęczone i się kleją nieziemsko.
eh, nawet wyjść, gdzieś się przejść mi się odechciało. Jutro to zrobię.