Dzień przemija za dniem...
Każdego nowego dnia coś tracimy i coś zyskujemy...
Niewykożystane okazje się mszczą...
Jesteśmy zdani tylko na siebie...
Patrzymy niepotrzebnie w stecz, a tymczasem wpadamy w niezłe gówno...
Kiedy to się skończy?
Kiedy przyjdzie szczęście?
Kiedy będę mógł znów chodzic po ulicach z debilnym uśmiechem na ustach, tylko dla tego, że jest osoba, która mnie kocha...