Ale mam obrzydzenie do nauki i skasował mi się level :<
Raz euforia, raz pustka czyli tak jak to u mnie bywa cały czas.
Plany na week są, ale i tak mam ochotę zostać w domu i pić do lustra.
Jakie to wszystko przytłaczające.
Fajnie by było przestać ciągle bać się jutra.
Codzienny stres mnie katuje.
Dla niektórych weekend jest czasem, kiedy można zapomnieć o problemach.
Niestety, tylko dla niektórych...
Ja jestem świrem, ja jestem dziwakiem.
Co ja tu do cholery robię?
Ja tu nie pasuję.