Z czasów kiedy ponownie uczyłam się usmiechać.
Chyba się nawet nauczyłam :)
Są chwile, kiedy czuję obrzydzenie do siebie, do tego kim jestem, do wszystkich rzeczy, które robię ,a które przez większośc czasu pozwalają mi poczuć się kimś.
Zagmatwałam to, no cóż.
Czasem mam za dużo czasu na myślenie, a rzeczy o których myslę w świetle dnia wydają się złe.
I wtedy zadaję sobie jedno z podstawowych pytań - Kim ja właściwie jestem? Kim się stałam?
Odpowiedzi jest wiele, w zależności od nastroju i pory dnia mogę być amazing, bądź disgusting.
Na moje szczęście znacznie częściej jestem amazing. Czasem nawet zbyt amazing patrząc na ludzi otaczających mnie w klubach -.-
Czy to możliwe że pokochałam to szare,brzydkie miasto zwane Łodzią?
Okazało się to znacznie łatwiejsze niż by się mogło wydawać.
Każde miasto ma swój urok, szczególnie kiedy przebywa się w nim z odpowiednimi ludźmi :)
W czwartek czeka mnie powrót na łono Łodzi, żeby sie wyszaleć po raz ostatni, pożegnac na jakiś czas.
Więc zatrzymajmy czas na te pare dni.
Niech trwa wciąż i wciąż.
A co do Pana, Panie "nie mów mojej dziewczynie", to mam tylko jedno do dodania - go fuck yourself :)
Co u mnie? Zaliczam w przeciwieństwie do Ciebie.
o boże, mam odrosty -.-
There goes my hero.