Rudy wiewiór.
Przestałam już byc Kasztankiem jakiś czas temu.
Mam jakiś tydzień filozificznych myśli.
Chyba zamęczam ludzi z ISa zbyt powaznymi tematami typu "pieniądze to nie wszystko,ale czym byłby świat bez nich", " ludzie są wypranymi z uczuć konsumentami popkultury", czy "czym jest miłość i dlaczego w nią wierzyć?"
Większość z nich nie ma pojęcia o czym do nich mówie i szybko zmieniają temat na "a czego słuchasz? bo ja Mariki."
Kimkolwiek owa Marika jest -.-
Czy to przez to, że ludzie są głupi z natury, czy ja po prostu szukam w niewłaściwych miejscach?
Obstawiałabym na opcję numer dwa. Ha, czyli wciąż mam jeszcze jakieś resztki wiary w społeczeństwo.
Wychodzi teraz na to, że uważam się za alfę, omegę i Afrodytę w jednym.
Bo w sumie czemu nie, co?
Patrząc w lustro i słuchając swoich myśli muszę jednak stwierdzić, że kategorycznie NIE.
(i tak ulatuje ta moja zachwalana ostatnio pewność siebie i poczucie własnej wartości. Zróbmy im ładne papa.)
Boże, moje potrzeby w tym momencie sprowadzają się do dobrej imprezy, tequili, pójścia do łóżka z kimkolwiek i zakupów.
Teraz już wiem jak to jest być lalunią z serialu dla nastolatków. Jesli im się udaje wieść takie życie to może i mnie się kiedyś uda?
Brakuje mi tylko sztucznych cycków i ślicznej buzi.
A także parudziesięciu tysięcy na koncie. Szczegóły, kto by się nimi przejmował.
Mam nadzieje, że Aś rozrgamia wszystkie egzaminy. Przecież jest najlepsza, więc nie ma innej opcji :)
Mała sówka stawi czoła wszystkiemu!
To co? Jutro Łódź.
W sobote w Narra jest impreza 80's/90's z ABBĄ :D brzmi jak kawał dobej zabawy.
Dobra,dobra już kończę.
Głosy w mojej głowie każą mi skończyć z tą godnym pożałowania pisaniną.
O, dodam jeszcze że zostałam dzisiaj skomplementowana jako "człowiek który przyciąga uwagę swoim wyglądem i manifestuje swój styl na ulicy".
Co jak co,ale myślałam że akurat moja manifestacja już się skończyła i stałam się nudna.
Miło wiedzieć, że nie do końca ;)
Weekendzie - nadchodzimy!