Obudziłam się o 8:34 spało się bardzo przyjemnie aczkolwiek miałam wrażenie,że ktoś mnie obserwuje.
Często tak miewam więc poprostu to zlałam i zabrałam się za wykonanie podstawowych czynności takich jak umycie się,zrobienie śniadania czy ubranie się.
Wstałam z łóżka wyciągając się i ziewając gdy moją uwagę przykuła plama na pościeli.
Tak akurat teraz przyszedł mi okres,nie wiem czy płakać czy się cieszyć bo z jednej strony wiem,że napewno nie mam dziecka a z drugiej strony sądzę,że Alan nie chciałbybyć ukrwawiony.
Równie dobrze może do niczego nie dojść,lepiej pójdę po tampony.
Usiadłam na wannie w łazience rozchyliłam nogi i powoli włożyłam tampon,nie zbyt lubię to uczucie.
Podeszłam do umywalki i opłukałam twarz oraz dokładnie obmyłam ręcę.
Założyłam szlafrok i postanowiłam odsunąć rolety,było ciemno jak w jaskini a nie za bardzo lubię siedzieć w takim pomieszczeniu z racji tego iż boję się ciemności.
Za oknem powitało mnie słońce i mokre ulice mojego miasta.
Dzień jak na tą porę roku nie był tragiczny,właściwie to uważam,że jeden z lepszych nie tylko z powodu pogody.
Mam jeszcze trochę czasu do spotkania więc może kogoś odwiedzę ?
Tak myślę,że to dobry pomysł. Pójdę do Żanety dawno się z nią nie widziałam,na pewno ucieszy się na mój widok !
W końcu kiedyś byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami,ale przecież nie pójdę nago w samym szlafroku w chmurki.
Weszłam do sypialni otworzyłam szafę i wyciągnęłam czarne rurki oraz przewiewną bluzkę bez dekoltu,ale właśnie przypomniałam sobie o niedawno zakupionej spódniczce i chyba to ją założę zamiast kolejnych spodni dzisiaj ciepła pogoda więc dlaczego by nie?
Ubrałam się,zjadłam kawałek chleba i wyszłam z domu kierując się w stronę ulicy Lipowej, na której mieszka Żaneta.
Po drodze spotkałam paru starych kumpli z liceum,miło było odświeżyć sobie stare znajomości.
Zbliżałam się do kamienicy Żanety gdy zobaczyłam karetkę przed wjazdem.
Pomyślałam,że to pewnie kolejna bójka i ktoś musi zostać opatrzony więc poprostu przeszłam obok i weszłam do klatki schodowej Żanety.
Zadzwoniłam pod numer 10b ponieważ pod tym własnie mieszkała,ale nikt nie odbierał co wydało mi się dziwne bo za każdym razem ktoś był przy słuchawce.
Na szczęście znałam kod otwierajacy drzwi i pobiegłam pod drzwi mieszkaniowe Żanety.
Były lekko uchylone a w środku śmierdziało jak wylęgarni,wszędzie wódka i niedopalone papierosy.
W tym momencie podszedł do mnie sąsiad mówiąc :
' Pani do Żanety ? Tej pijuski ? Karetka Ją przedc chwilą zabrała '.
Inni zdjęcia: P. wanderwar:) nacka89cwaStolik acegJa patki91gd;) patki91gd100. patki91gdJa patki91gdJa patki91gd;) patki91gdJa nacka89cwa