Scenki z życia.
Przypadek przypadkiem pogania. Potykam się o pomyłki, jak o nierówne płytki chodnikowe. Idę dalej.
Sny o smokach siejących zagładę naszej marnej cywilizacji wciąż miewam. Katastrofa ekologiczna, wojna, ale że smoki..?? Strach się bać.
Kolejka do lekarza, przed przychodnią zdrowia, przed 6 rano. Takie zasady, tu się biją o miejsca. Zimno, ciemno, mili, czekający ludzie, tylko panie pracujące od 7-ej jeszcze nie zaczęły dnia, a już miny mają nietęgie. Zamykają drzwi przed nosem z krzykiem - "rejestracja od 7.15!" W końcu dostępujesz cudu dobicia do okienka, a tu.. oj brak już "numerków". No tak, szczęśliwcy stali już od 5-ej i się dostali. Służba zdrowia, taaak...
Przy kasie, w sklepie. Za mną uśmiechnięte staruszki. Równo 'obrabiają tyły' znajomym. Narzekają, że obsługa za wolna, i tylko jedna kasa, że mógłby je ktoś przepuścić, bo one tylko parę rzeczy mają. Chętnie bym ustąpiła miejsca paniom, ale gdy sympatycznie pytam, czy coś mówiły, milkną.
Szkoła podstawowa. Mijam, gdy wracam z pracy. Dzieciaki wychodzą obładowane plecakami. Prawie wszystkie z nosem w telefonie. Jakby nic poza wirtualną rzeczywistością nie istniało (albo tak mają dosyć szkoły). Wpadają na ludzi, potrącają, świata nie widzą, zapatrzone w migające ekrany. Pokolenie cyborgów ma się dobrze i rośnie w siłę.
I długo można by jeszcze pisać... Ot życie.
-
"To że galaktyczny podmuch zniszczy cywilizację
To nie jest dostateczny powód, by wybuchać płaczem (...)
ale przyznaj, że w sumie się żyje cudnie"
2 dni temu
16 LIPCA 2025
4 LIPCA 2025
4 CZERWCA 2025
1 CZERWCA 2025
27 MAJA 2025
23 MAJA 2025
17 MAJA 2025
Wszystkie wpisy