pis, low, keczup & pieczarki w ewkowym mieszkaniu gromadzianym, zaraz po próbie pozbycia się czerwonych pigmentów zmoich włosów.
no i można powiedzieć, że stało się i już się nie odstanie, zeszyty kupione, jak i również matematyczny segregator 'miss evil' oraz ołówki z hanąmontaną [nie wiem, co mnie podkusiło, szczególnie za cenę 5,49 zł, ale przynajmniej będę miała się do czego uśmiechnąć na matematyce, bo znając moje 'szczęście' i uczucia mojej 'ulubionej' nauczycielki wobec mnie, znowu wyląduję sama w ostatniej ławce]. tak więc pozostaje z niepokojem patrzeć w kalendarz i odliczać godziny do 10.15, kiedy to należy stawić się pod gmachem ukochanego IX liceum i znowu rozpocząć kolejny, szary rok szkolny. chociaż nie, nie; szary to on na pewno nie będzie, biorąc pod uwagę, że rocznik '92 kończyć będzie w 2010 lat osiemnaście, a także to, że to ostatni rok beztroski przed maturą. nie, naprawdę do mnie nie dociera to, że już, że zaraz, że znowu. do tego stopnia, że patrząc dzisiaj na lastową datę dzisiejszego koncertu Skandalu, wydawało mi się, że w 'VIII' jest o jedną kreseczkę za dużo. a jednak, a jednak. wakacje chyba trzeba już podsumować dobitnie i doszczętnie. mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że nie, nie były takie, jak miały być. mówiąc szczerze, miały wyglądać zupełnie inaczej. i nie, na początku na pewno nie wyglądało na to, że będą udane. a jednak. nawet krótki, pięciodniowy [choć miał być czternasto] wyjazd z przekochanymi ludźmi [ale fakt faktem, jednej osoby bardzo brakowało] może diametralnie obrócić nastrój. z rozpaczy udało się przejść w coś wspaniale optymistycznego. i ogólnie rzecz biorąc, powiem, że skończyło się chyba najlepiej, jak mogło, jednak. i jak teraz, po takich wakacjach, wrócić do szkoły, jak się przyzwyczaić do tego, że praktycznie każdy dzień powszedni nabierze monotonii, a każdy dzień wolny nie będzie polegał głównie na robieniu czegoś przyjemnego, a jedynie na odespaniu zarwanych nocy?
taaaak. znowu się żalę i znowu przypominam. chyba taka moja natura. [;
tymczasem idę spać, by od rana cieszyć się dwudziestym ósmym dniem miesiąca.
dobranoc Wam.
Acid Drinkers - We died before we start to live.mp3