wielkie, nieobrobione. kompletnie nic, nic, nic. nie mój komputer, brak interesującego lub chociaż dobrego technicznie [a było tu kiedykolwiek takie?] zdjęcia, brak programów do obróbki graficznej jakichkolwiek, jak i siły na to zarazem.
święta zaczęły się conajmniej niekorzystnie, żeby nie nadużywać wulgaryzmów, co ostatnio mi się zdarza. już wiem, że z nich nic dobrego nie wyniknie. jak zwykle usłyszałam, że zepsułam święta [nieważne, że dwadzieścia minut później zaczęto spór o kolejną bzdurę, ale najwyraźniej mam zbyt przewrażliwioną rodzinę]. właściwie, można do tego się przyzwyczaić, jak podobno do wszystkiego.
internet na moim komputerze siadł. po raz kolejny dzieje się z nim coś niedobrego, tym razem jednak boję się, że należy pomyśleć o czymś nowym [szczególnie, że istnieje brak możliwości wymiany karty sieciowej spowodowany jej scaleniem z płytą główną, czy czymś takim]. czyli co? czyli przez najbliższe dziesięć miesięcy będę żerować na laptopach braci. dla takiego zwierzęcia internetowego jak ja będzie to świetna zabawa.
oczywiście, w najważniejszej dla mnie sprawie też musiało się porobić. pięknie, pięęęknie. jestem z siebie dumna. aczkolwiek, z Ciebie też. coś nam ostatnio nie idzie..
Myslovitz - Kobieta.mp3