Co u mnie ?
Generalnie bez zmian.
W dalszym ciągu jestem zakochana i kochana. To śmieszne jak blisko był ten ktoś ważny i że wcale nie trzeba było Go daleko szukać.
Dalej się nie wysypiam. Ciągle się coś dzieje, zbyt wiele intensywnych rzeczy, naprawdę marzę o chwili oderwania i zamknięcia się w czterech ścianach mojego przytulnego pokoju, ale ostatnio życie jest tak bardzo słodkie i pochłaniające, że najzwyczajniej w świecie nie mam na to czasu. Nie mam czasu się nudzić w świecie, który mnie otacza i z ludźmi, którzy mają miejsce, większe bądź mniejsze, w moim życiu.
Studiuję, piszę pracę licencjacką i już myślę co dalej, by wybrać- może nie dobrze, ale co najmniej rozsądnie. Kurde, znów nadchodzi nowy rozdział w życiu, czyli- nowe wyzwania, cokolwiek to znaczy. Znów trzeba z kimś się pożegnać i znów trzeba pozwolić na to, by w naszym życiu pojawił się ktoś nowy. Chyba jestem na to gotowa, nic mnie już nie dziwi ostatnio.
Chociaż jednej rzeczy przetrawić dalej nie mogę. Egoizmu. W tym wszystkim najśmieszniejsze jest to, że sama jestem egoistką, choć dalej nie odkryłam w jakim stopniu.
Przygotowuję się już psychicznie do tego co jeszcze przede mną. Czyli do zmian, których w życiu nie znoszę najbardziej.
W całym tym zagmatwaniu przeżyłam intensywne trzy dni bachanaliowe.
Zaliczyłam większość rzeczy do zaliczenia, choć nie wiem z jakim rezultatem.
Oraz wybrałam się w ciężką podróż do Kambodży, w związku z czym dziękuję za te piękne pięć dni spędzone w tym klimacie i z tymi jakże oszałamiającymi ludźmi.
Pozdrawiam.
Użytkownik cierpkoscwisni
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.