Z przesłaniem zaiste.
Patrzę na płonącą świeczkę i zastanawiam się dlaczego płomień raz jest jednostajny, a raz bezwiednie się kołysze.
Słucham R.E.M i nawet chyba dziś nie odróżniam tego co mi się podoba.
Jakaś taka wewnętrzna pustka, nie że negatywna czy coś.
Słucham kroków na korytarzu i zastanawiam się kiedy przyjdzie do mnie ksiądz, bo chcę mu powiedzieć, że go nie chcę.
Właściwie to raczej niczego nie chcę.
Zawiodłam się nie pierwszy i nie ostatni raz.
Zdjęcia niech sobie wiszą, bo przypominają mi, że kiedyś byłam całkiem normalna.
Nie wiem czy chciałabym wrócić do perspektywy siebie przed rokiem.
Mniemam, że niekoniecznie, ale być może jeszcze tego nie wiem.
Sesja jest żenująca, dlatego przeczytam Zieloną Milę, bo mi hau miau skurwysyny zabrali Californication.
Z przesłaniem, zaiste, kurwo. Ah.
Użytkownik cierpkoscwisni
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.