;*

Piszę tutaj już 3 notkę dzisiaj i chyba na niej skończę . Mam sporo czasu , ale i tak w ogóle się nie nudzę . Kacperek przyjechał o 11 , rodzina zmyła się o 12 i zostawiła tego brzdąca na cały dzień . Po 13 poszliśmy wszyscy - ja , Kacper , Miłosz i Daisy na miasto . Daisy była w siódmym niebie , bo mogła pobiegać . Poszliśmy na pizzę i lody co spodobało się małemu . Wróciliśmy do domu po 16 , byłam taka zmęczona jak nigdy . Wykąpałam się i Kacpra , zrobiłam jedzenie i położyłam małego na drzemkę , sama też usnęłam , a Miłosz w tym czasie posprzątał mi dom (!<3) . Wstałam po 17;30 , a Kacper już nie spał . Przebraliśmy się i znowu poszliśmy na spacer z Daisy . Tym razem poszliśmy do parku , ja usiadłam na ławce , spuściłam ze smyczy Daisy , a Miłosz i Kacper szaleli . Przewrócali się , gilgotali po prostu wyglądało to tak słodko i tak komicznie , że nie da się tego wyrazić słowami . Wróciliśmy o 18;30 zrobiłam kolację , zjedliśmy i siedzieliśmy w domu oglądając bajki i bawiąc się . Po 19 wykąpałam małego i położyłam go spać , usnął jak suseł , więc miałam trochę luzu . Wrócili rodzice , zadowoleni , że wszystko w domu jest posprzątane i w ogóle byli z nas dumni  . Przyszła Sandra , Majka , Kuba i Wiktor i posiedzieliśmy trochę u mnie , a później poszliśmy do Bogusi , Kacper spał , rodzice byli w domu , więc mogliśmy wyjść . Szybko się zwinęliśmy , bo ja usypiałam Miłosz z resztą też . Po 22 byliśmy już w domu , wykąpaliśmy się i właśnie zamierzam iść spać , bo jutro kolejny dzień z tym małym brzdącem . Wizyta w Gdańsku jest przełożona na następną środę , ale to nie zmienia faktu , że i tak strasznie się cieszę , że tam pojadę . Mam cudownego chłopaka . <3