życie przytłacza mnie z dnia na dzień coraz bardziej.
-wszyscy gdzieś wyjeżdżają,piszą o ogniskach,imprezach,spotkaniach ze znajomymi,nockach w dobrym towarzystkie,a ja? przez te jebane dziewięć miesięcy zapierdalałam na to by moja średnia była wystarczająco zadawalająca,cel się spełnił,bo byłam z siebie dumna,chciałam się w te wakacje rozluźnić,poznać kogoś niesamowitego,kogoś komu mogłabym zaufać,a w zamian za to towarzyszy mi pustka..przecież mi też się coś od życia należy ? nie mam znajomych,przyjaciół,nie ma blisko mnie osób które umiliłyby mi wolny czas
marzy mi się morze,złoty gorący piasek przyklejający się do stóp,kukurydza na plaży,wschody i zachody słońca,imprezy do rana,ogniska z pieczonymi ziemniaczkami,letnie kolorowe sukienki,włoskie śmietankowe lody,długie spacery,straganiki,łańcuszki z muszelek,a na głowie wielki kapelusz! Marzy mi się ciekawe i interesujące towarzystwo,z którym czas zleciałby mi znacznie szybciej,marzą mi się pamiątkowe zdjęcia,przy których w przyszłości będę płakać! Marzy mi się ,niezapomniana przygoda i wielka miłość do końca życia!
-a powracając do rzeczywistości..w poniedziałek wracam Tu,piszę i komentuję regularnie..witajcie znów! <3