Kurwa, znowu to samo. W takich chwilach chciałabym się nie bać śmierci, być innym człowiekiem, jezu, nie wiem. Mieć inny charakter. Można mi mówić, że marudzę, że trawa jest bardziej zielona gdzie indziej, że przecież nie jest tak źle, ale takim osobom mogę powiedzieć milutkie "zamień się miejscami".
Sama już nie wiem, co tu pisac, nie umiem uformować tego wszystkiego w zdania, nie mogę się nawet wygadac, bo nie wiem, co mówić. Jestem po prostu rozżalona, zazdrosna o życie innych, wkurzona na siebie za to, że takie rzeczy mnie obchodzą, i, kurwa, przede wszystkim samotna.
Zdecydowanie źle mi. Chwała, że zaczyna się rok szkolny, przynajmniej tyle dobrego. Nie będę miała czasu, żeby myśleć.
Chcę się już wyprowadzić.
Przynajmniej zawsze mogę sobie wyobrażać, że to wszystko wygląda inaczej. I że będzie wyglądało, chociaż doskonale wiem, że nie.
"Nie widzę
Nie słyszę nic
Przestaje odczuwać nawet Twój
Śmiech już nie dotyka mnie
I wiem że każdy ból pomaga wznosić mój
Własny mur
Kolejna lista skarg
Czy kłamstwo to czy żart
Wiem to banalne jest
Ale ja nim mnie pożre lęk
Strzelę sobie w łeb w tą piękną noc
I znów zdławię pusty śmiech
Strzelę sobie w łeb
Już odbezpieczam następną butelkę"