Właśnie zjadłam śniadanie.
To co zwykle.
Dwie kromki razowego z masłem, szynką, sałatą i pomidorem.
Około 250 kcal.
Ciocia dziś gotuje obiad i coś czuję że będę zmuszona go zjeść no trudno.
A6w zrobię, coś tam jeszcze i spale trochę tych kalorii.
A już jutro na ściągniecie szyny!
40 kg!!!
Doszłam do wniosku ze do 20 maja chcę ważyć tę 40 kilo.
Ale najpierw tak :
11 kwiecień - 55
20 kwiecień - 49
1 Maj - 47
10 Maj - 44
20 Maj - 40
Uda mi się? UDA!