photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 LISTOPADA 2014

352 / 55

Hej :)

Przepraszam, że zdjęcie takiej marnej jakości, ale robiłam na snapie, żeby potem wysłać chłopakowi hihi. Miałam tu nie wrzucać, ale trudno, yolo. Kupiłam sobie ładną bieliznę, koleżanka zrobiła mi paznokcie, ścięłam 15 cm włosów, zrobiłam ładną grzywkę. Jakoś tak od razu mi lepiej.

Mam bardzo trudny okres teraz. Abstrahując od tego, że jest po prostu LISTOPAD to ja przeżywam ciężkie chwile. Po pierwsze mam ten problem z jelitami, niby jest lepiej (uff), ale nadal nie tak, jak było wcześniej... codziennie ze sobą walczę, by wyjść z domu, wszystkie kolokwia piszę w 2 terminie, ciągle jestem na lekach uspokajających. Na szczęście został mi chyba tylko problem z głową, bo jelita w miarę się uspokoiły. Ale przez to mam straszne problemy na uczelni, bo narobiłam sobie tych nieobecności, ciężko to teraz odrabiać... piszę ciągle mnóstwo zaległych prac. Do tego zrezygnowałam chwilowo z pracy, by w weekendy odpoczywać i doprowadzać życie do ładu, a z tego powodu... nie mam pieniędzy :x Ciągle ogarniają mnie jakies stany lękowe, depresyjne... Nie opuszczają mnie myśli o chorobach, śmierci, wojnie... Mam kłopoty z zasypianiem, wieczory są najgorsze, wtedy strach mnie po prostu przytłacza. No i przede wszystkim, stało się coś mega dziwnego i strasznego. Dziewczyny, mam PROBLEM Z JEDZENIEM.

Naprawdę staram się być rozsądna w swoim dbaniu o zdrowe odżywianie i walce o nową sylwetkę. Nie daję się zwariować wadze czy centymetrom, odchudzam się już prawie rok. Co prawda z wagi spadło ponad 20 kg, ale nigdy nie cisnęłam jakoś, by szybciej, szybciej. Żadnych głodówek, kombinacji. Po prostu częste, nieduże posiłki, odstawienie świństw, tłuszczu, słodyczy, soli itp. Nie wiem, kiedy to się stało, ale dzieje się teraz. Zaczęłam czuć wstręt do jedzenia. Jest to dla mnie tak obce i specyficzne uczucie, że aż nie mogę w to uwierzyć. Jak całe życie nie potrafiłam zrozumieć anorektyczek, tak teraz dostrzegam, jakie to musi być potworne.

Próbuję zjeść rano cokolwiek, by połknąć leki. Myśl o czymkolwiek do zjedzenia napawa mnie obrzydzeniem i przerażeniem. Ale wiem, że muszę. Biorę kromkę razowego, smaruję masłem orzechowym, byle coś zjeść, im więcej kalorii tym lepiej. Odgryzam kawałek. Dżizas, jaki wielki... mam problem z gryzieniem... żuję i żuję i nie mogę przeżuć. Chodzę w kółko po kuchni i żuję, żuję, żuję. Czuję, że zaraz zwymiotuję... Uff, połknęłam. Wracam na chwilę do pokoju, potem z powrotem do kuchni i mam nadzieję, że na talerzu została mi co najwyżej połowa kromki... a tu się okazuje, że odgryzłam malutki kawałeczek i jeszcze tyle przede mną...

Generalnie rano nie ma niczego, na co miałabym ochotę. Najchętniej po prostu bym nie jadła. Codziennie przechodzę przez "piekło" wpychania w siebie czegokolwiek do połnięcia leków. Pogryzienie jednej kromki zajmuje mi od 10 do 15 min. Nie potrafię tego logicznie wyjaśnić.

Około 11 na uczelni robię się mocno głodna. Mama codziennie robi mi 2 lub 3 pyszne kanapki, z kiełkami, sałatą itp. Wyciągam jedną... odgryzam kawałek i znowu 10 minut żucia. Czuję głód, ale obrzydzenie do jedzenia jest silniejsze. Wiecie co? Gdyby nie ta dieta i moje postanowienie, by dobrze się odżywiać, zapewne nie jadłabym przez cały dzień niczego. Zjadam na raz maks 1/3 kanapki i czuję się niezamowicie pełna. Tę jedną kanapkę jem zazwyczaj jeszcze przez 2 kolejne przerwy.

Gdy wracam do domu koło 17, jem już normalnie obiad. Ciepły, dobry, zdrowy. Zupka, drugie, dużo warzyw, mięsko i jakieś węgle. Nagle świat wraca do normy. Mam apetyt i chęć do życia.

Mama zauważyła, że coś jest ze mną nie tak. Bo właściwie ja mogłabym nie jeść... i uwierzcie, mnie też to przeraża. Przez 21 lat mojego życia ani przez chwilę nie byłam w takim stanie. Nawet jako dziecko zawsze miałam apetyt, na wszystko dosłownie. A teraz otwieram lodówkę i... i zamykam, bo nic mnie z niej nie interesuje. Rodzice dwoją się i troją, robią moje ulubione potrawy. Nagle zauważyli, że coś jest nie tak i biorą pod uwagę moje preferencje. Niedzielny obiad już gotowany, a nie smażony. A ja tylko w siebie wpycham i na nic nie mam ochoty...

Nie wiem, czy to nerwy, czy ten problem z jelitami czy co właściwie... Czytałam o ortoreksji, ale to nie to. Moja mama twierdzi, że przesadzam z odchudzaniem. O, nagle nie jestem już grubą świnią, która musi szybko zrzucać kilogramy dla własnego zdrowia? Chodzi o to, że ja tego nie robię świadomie. To nie jest tak (jak ona naiwnie myśli) "ojejuu, jestem taka gruba, nie mogę tyle jeść, najlepiej jakbym nic nie jadła to schudnę!". Po prostu mam jakąś wewnętrzną blokadę przed jedzeniem, gula w gardle, ścisk w żołądku... nie wiem, jak to wyjaśnić.

Okej, kończę i idę oglądać Top Model :) Postaram się częściej pisać, bo powoli wszystko zdaje się normować! Buziaki :*

Komentarze

osiagnac53cel to zdjęcie jest przepiękne! wyglądasz cudownie, a jak schudniesz jeszcze to 8kg, to będziesz mega laska! :)
13/01/2015 18:43:12
emkashop20 seksi wyglądasz! :)
29/12/2014 11:14:59
allaboutkate ja jak sie stresuje to nie moge nic zjesc, jak pomysle o jedzeniu, to robi mi sie niedobrze. ostatnio tez mialam stresujacy okres i nie jadlam prawie nic, a do tego w stresujacych sytuacjach mam przyspieszone trawienie.. wiec z wagi troche spadlo, a chce przytyc wiec nie za bardzo. trzymaj sie kochana, jestes silna i nie dasz sie w nic wciagnac! :*
08/12/2014 13:40:58
Photoblog.PRO cymamon Seksowne :D
08/12/2014 12:56:52
chudaxd96 super ciało ; )
gratuluję ; )
01/12/2014 20:34:57
sunnup Osiągnelas juz tyle, dasz rade. !
29/11/2014 11:01:07
~lulu Hej. Niedawno weszłam na twoje stare konto a tam... nic. Chciałam napisać do ciebie na pocztę ale na szczęście udało mi się znaleźć twój nowy profil. Cieszę się, że doszłaś tak daleko ;)
27/11/2014 18:05:24
~zero0kcal ale masz super cycki :D
26/11/2014 14:38:48
chudazu haha z nich bardzo mało mi spadło! :D Z E na D <3
26/11/2014 14:57:00

Junior wymarzone60 wczoraj weszłam na twój profil i olsnilo mnie gratulacje takiego wyniku zalozylam specjalnie konto by ci pogratulować z całego serca i trzymać kciuki za dalsze osiagniecia :*
165cm waga 94 kg ja się nigdy z tego nie wydostane
26/11/2014 8:15:17
forescate A taki stan blokady to znam, bierzesz kawalek, jesz, jesz,jesz i zjesc nie mozesz. W sumie fajne jak chcesz sie odchudzac, miec taki apetyt ale normalnie to nie jest to zdrowe. Trzymaj sie cieplo i mam nadzieje, ze w krotce powrocisz do zdrowia.:)
25/11/2014 19:16:44
forescate Powiem Ci, ze sexi wygladsz w tej czerwieni xD
25/11/2014 19:05:28
fatepais Cudnie wyglądasz kochana. Trzymam kciuki, że odzyskasz chęć to jedzenia. :-)
25/11/2014 16:24:59
~beblok ja miałam tak przez stres. Nasilał się rano, wtedy nic nie mogłam przełknąć, a gdy ok 19 byłam spokojna mogłam w koncu normalnie coś zjeść, nie czując "nie dobrze mi, ale to obleśne, chce mi się wymiotować" Zobacz, że idąć na uczelnie, będąc na niej, zapewne Twoje mysli skupiają się w okół niej, myślisz o problemach itp, a wieczorem jest juz "po wszystkim"
25/11/2014 15:57:58
aleexxandra Mialam tak przez caly tamten tydzien ;/ nic nie jadlam caly dzien rano tylko herbata i od razu czulam ze schudlam ale w tym tygodniu apetyt mi wrocil i juz musze uwazac zeby nie zjesc za duzo :D to przejsciowe za kilka dni minie :*
25/11/2014 11:55:04
Junior befatlikeme Ten twój stan może wyjaśnić książka Beaty Pawlikowskiej "ksiega kodów podświadomości" jest dostepna na chomiku :) Jestem w trakcie czytania i naprawde daje do myślenia, myśle, ze pomoże Ci ona spojrzeć na swoje problemy z innej perspektywy co ułatwi Ci ich rozwiazanie :)
25/11/2014 11:20:36
dominikova Ja taka niechęć do jedzenia mam raz na jakiś czas i przechodzi. Śniadań od kilku lat nie jem bo nie umiem nic w siebie wmusic przez jakieś 5h od obudzenia. Ale właśnie czasami mam takie dni ze mogłabym nie jeść nic bo na samą myśl jest mi niedobrze. Ze wszystkim trzeba nauczyć się żyć :)
25/11/2014 10:34:09
alysa SEXY! Takie zmiany wychodzą często na lepsze i poprawiają samopoczucie :D Kurczę ciekawe o co chodzi z tym jedzeniem, bo nie wiem czy anorektyczka nie będąc głodna wciskałaby w siebie na siłę, więc to racej nie to, ale kurcze jest to martwiące o co chodzi :<
25/11/2014 9:48:50
fightwithself Powodzenia Słońce :*
Dodaję, swoim podejsciem jesteś mega motywacją dla mnie
25/11/2014 7:50:26
poskladaj jejuuu zazdroszcze mimo wszystko tej 'niecheci' do jedzenia.
trzymaj sie cieplo ; )
25/11/2014 1:02:08
chudazu nawet tak nie mów
25/11/2014 7:27:55

hotflorence często przeżywam podobne katusze w kuchni... mój jadłospis często opiera się o posiłki, które właśnie łątwo przeżuć, które są ciepłe i dość papkowate, żeby szybciej wchodziły... ale za każdym razem kiedy myślę, że może jednak nie zjeść to przypominam sobie, że nie mogę sobie na to pozwolić, że z pożywienia jest siła do życia (której mi bardzo brakuje) i że na pewno jutro albo za tydzień będzie lepiej i te wszystkie pyszności, ktore gotuje(a gotuję dużo bo to kocham) będą wreszcie smakować należycie.
cieszę sie, że z jelitami lepiej... pracuj nad głową! na każdą listopadową smutną myśl --- wymyśl 5 dobrych pozytywnych!

pozdrowki
24/11/2014 23:52:27