Jaka jakość, normalnie mru. :D Z dziś. Ja, Madzia, Juda, Życioch, a na dole Hasio.
Dzisiejszy dzień był świetny. Z dziewczętami ; ). No i później z Hasiem.
Najpierw polubiłyśmy się z Panem Absolwentem, a potem wyprawa do Prababci Judy.
'Jak to dobrze miec pizde i cycki' Juda ma nasrane :D.
I zakupy w Biedronce, herbatka i czkawka Madzi.
I pizza! :D
'- Ej, co to jest?
- To jest do pieniędzy.
- Nie, do chleba!
- Hm...To wali szmatą.'
I Drukarnia i potem Hasio dołączył do naszego babskiego grona.
I u Magdy, jak widac na wyżej załączonym zdjęciu :D.
I mam koszulę od Hasia. ; )
Dzisiejszy dzień znów mi cos udowodnił. :D Miiiiłoo! :D Więcej tego, więcej.
I sylwester już za 3 dni.
I szkoda, ze nie spędzę go z niektórymi osobami.
Ale tez mam nadzieję, ze niektórych nie zobaczę.
No, ale i tak ogarniemy, na lajcie.
A ze mnie ciekawe jajo. ^ ^
I wczoraj prezenty z Kondziem.
Jak najbardziej udane.
I niedługo 10! :D
Święta dzieki Kondziowi były przemiłe. Nawet atmosfera ; ). I rodzinnie.
Taka miła niespodzianka.
I niby tu mowa o hipokryzji. I same wyrzuty w moją strone...
A sami sa tak zakłamani, że nie odrózniają prawdy od kłamstwa.
A dziś i tak czułam się, jak za starych czasów. Caaały dzień z tymi ludźmi.
Wprawdzie paru osób brakowało, ale i tak.
Tylko wtedy Hasio nie miał mikrofali i kanapek z klopsem...:(