Pisząc o tym jak postępować, żeby o nim zapomnieć, zapomniałam o tym, jak postępować, żeby go nie znienawidzić. Jednak i z tym sobie poradziłam. Dziś nic nie ma już większego znaczenia. Owszem, przecież będę o nim pamiętać, ale może wcale nie był tak ogromną miłością? A może miłość tak działa, pozwoliła mu odejść i pozwoliła mi odetchnąć, żebym w spokoju mogła bez większego bólu całe życie o nim pamiętać. Boli chyba tylko fakt, że często ta druga strona traktuje tą zagubioną jak zło konieczne, a ja przecież nic złego nie zrobiłam. Wszystko rozumiem... Chciałam tylko być szczęśliwa.
Koniec smutku! Sklep otwarty, czas emanować szczęściem, ale to dopiero jak wyzdrowieję ;)
Dawno nie pisałam w ten sposób i właśnie przypomniałam sobie ile radości mi to sprawiało.
Miłego popołudnia ;*