Tymtyryty.
Nie wiem co mam napisać. Wróciłam, nie cieszę się. Dla własnego zdrowia i by nie umrzeć z nudów, wracam do czegoś, co już zarzuciłam dawno. Znów zaczęłam oglądać anime ;__; Już widzę te hejty xd Odnalazłam swoją starą listę i będę się teraz nołlajfić przed ekranem w przerwie między Gothiciem a Hitmanem. Moje życie nie ma sensu ;__; xd
Nie chcę iść do szkoły, a to już za tydzień. Winiecka, ty bogini seksu i zapewne też słit foci, jak cudownie będzie zobaczyć cię na pierwszej lekcji w poniedziałkowy ranek...
A właśnie, przypomniała mi o czymś, co muszę zrobić, co planowałam już od dawna (ale nie mogłam się zebrać) i co równocześnie napawa mnie panicznym lękiem i z czym nie mogą się równać żadne pająki. Oh God... Why...
"Jeśli nie możesz czegoś zmienić, musisz to znieść."
Czyli myśl przewodnia na dziś, jutro i pojutrze.
Chciałabym być tą jedyną, nie jedną z wielu.
Szkoda że na jawie nie mówimy takich rzeczy.