Cześć misiaczki ;3
Siedzę sobie w kuchni u babci (gdybym wiedziała, że jest tu tak świetny sygnał już dawno bym się tu przeniosła), jest cieplutko, milusio, piję sobie chyba już trzecią herbatkę, a w słuchawkach "Love the way you lie", które znów mi się wczytało. Najchętniej zostałabym tak na zawsze, ale niestety, jutro już niedziela. Nie wiem, gdzie podział się ten cały tydzień. Dobre rzeczy mijają zbyt szybko. Nie mam najmniejszej ochoty wracać. Na samą myśl dławi mnie w gardle. Nigdy nie chciałam opuszczać tego miejsca, nie chciałam zmieniać swojego życia. Czasem zastanawiam się co byłoby, gdyby to właśnie tu był mój dom. Zresztą on tu jest, zawsze był, po prostu teraz rzadziej do niego przychodzę i jakby bardziej tęsknię. I mam nadzieję, że już zawsze tu będzie.
Nie ogarniam facetów, którzy bawią się dziewczynami, dają im nadzieję a potem je olewają, zmieniają je jak rękawiczki lub mają parę naraz i myślą, że są fajni. Sądzą, że to jest męskie? Mają się za jakichś BOGÓW SEKSU? Pfff. Jak dla mnie to są zwykłe kurwy powiatowe, że tak zacytuję mego despotycznego Mudżyna. Mam nadzieję, że kiedyś im kiedyś też ktoś złamie serce, i to tak porządnie. Niech zobaczą, jak to jest być wykorzystywaną zabawką. Może zrozumieją. Czy oni są wgl w stanie kochać? Jakoś wątpię, bo gdyby tak było, nie zachowywaliby się tak. Ale cóż, jeśli tak nie robisz to nie jesteś fajny.
Hm, jakoś tak mnie wzięło na przemyślenia. To pewnie przez herbatę i tą atmosferę. Nie będę zamulać, trzeba skupić się na czymś pozytywnym, jak zawsze. Jutro na sanki, dziewczynki? :D Ale aparatu nie biorę, znając mnie skończy się to wypadkiem xD Zresztą, mam go póki co dość po dzisiejszym dniu. Tak wgl Dzień Singla jest 15-go lutego. Piątek, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by świętować go w sobotę :)
Nie zależało jej na tłumach wielbicieli, tylko na tym jednym skurwielu