po dłuższej przerwie, było wiele zdjęć, które powodowały, że miałam ochotę poświęcić 5 minut z mojego życia aby dodać je na fbl, aczkolwiek, żadne z nich, nie wywołały potrzeby na tyle silnej, aby ziścić plany.
do momentu odnaleźienia tego zdjęcia zrobionego oczywiście nie wiem przez kogo, ale na pewno aparatem oli markowskiej ( sialalalala!:p).
otóż to zdjęcie uświadomiło mi, że mój stan w tym momencie musiał być już wskazujący, ponieważ absolutnie nie pamiętałam żadnego grania na gitarze w tym konkretnym m-scu i w tym składzie;)
jak widać agata się prześwietla, część drapie się po nosie, a ja zgrywam wodzireja i udaję, że ogarniam ( chociaż naparwdę wtedy mi się tak wydawało! piwoty robiłam do jasnej ciasnej :P)
podsumowanie będzie proste i krótkie.
1. kocham hubertusy w dereszu.
2. w tym roku ambitnie- w zeszłym tygodniu na wozie a w sobotę konno!
jak dobrze że jesteście !:*