Ha ! wczoraj się nie dałam.
Leże sobie cudownie na kanapie, oglądam "Tancerzów". Była już 23. I nagle wchodzi na chate kilka chłopaków z moim bratem na czele, i zapraszają mnie na domówkę XD. Pewnien koleś miał urodziny, więc trochę się ogarnęłam, założyłam co potrzeba, wzięłam z barku 0,5 żołądkowej gorzkiej, i poszliśmy. Na miejscu okkkk, alko, muza, ful ludzi. Jednym słowem to co kocham najbardziej XD. Chlaliśmy jak opętani. " jest impreza, są ofiary". O godzinie 3:30 nasz solenizant się skończył, a my nadal w gardła. Gdy skończył się alkohol, wybyliśmy z chaty na miasto, później do domu. Co jest w tym najpiękniejszego ? Pierwsza impreza, na której nic nie zjadłam. Zeroooo. Więc jestem z siebie zadowolona.
Dziś muszę trochę poćwiczyććććććć. Jest straszny wiatr, więc rowery odpadają. Więc męczę się w domu : ).
Dodam, że dziś opróżniałam się już trzy razy XD.xx
trzynajcie się kochane, jesteście wspaniałe ;*