Ciężko mi z tym wszystkim co się dzieje, ten cały kopalniany obłęd bardzo mnie dotyczy, brat pod ziemią od poniedziałku a na ulicach obłęd. I ze sobą też sobie trochę nie radzę. Wszystko dobrze dopóki jestem w szkole z moimi najbliższymi koleżankami, ale jak wracam do domu to popadam w dziwny stan. Nie mam na nic siły. Dziś zmotywowałam się do skalpela z Ewką ale przez poprzednie dwa dni nie zrobiłam kompletnie nic. Strasznie źle się z tym czuję bo marnuję cenny czas.
W niedzielę mam poznać się z Michałem. Trzymajcie chciuki mocno. :)