Miałam wrzucić coś rano, ale brak zdjęć robi swoje.
Wstałam koło 9, na szczęście nie musiałam sprzątać bo wczoraj ogarnęłam większość.
Matko Boska, po południu kot zwymiotował mi się na koc. Okropność!
W końcu będzie miał swojego fejsa.
Zdjęcia porobione, teraz tylko pozostało założyć mu konto i gotowe. Wyrywamy panienki ^^
Jest 14:00 jemy mandarynki i czekamy na Cypriana. Będziemy robić frytki i "nagetsy".
Koło 18 do Marcina. Trzeba się wybawić.